środa, 17 lipca 2013

Czy to ptak?? Czy to samolot?? Nie!! To kiepski film!


Superbohaterowie są super. Najlepszy jest Batman. W sensie Christian Bale jako Batman. Ma ludzką twarz, jest poobijany, połamany i ewidentnie się postarzał. Nie to, co (kiedyś) Spiderman, piękny i gładki do ostatniej sceny.
Po co ja to wszystko piszę?
Poszłam z nadzieją jak stąd do Zanzibaru na "Człowieka ze stali" (nie mylić 
z "Człowiekiem z nadziei" [sic!]. Powinno się przyznawać nagrody za te wspaniałe filmowe tytuły.) Myślę sobie – trailer spoko, recenzje spoko, Russel spoko, tańczący z wilkami spoko, klata spoko. Idę. Poszłam.
Naprawdę pozytywnie bardzo prze bardzo zaskoczona zaczęłam chłonąć film. Wciągnął mnie, nie słyszałam pożeraczy popcornu, nie słyszałam siorbiących colę. I gdy już tak wznosiłam się na wyżyny stało się jedno wielkie jebut i film poszedł się walić. No takiej napierdzielanki to ja dawno nie widziałam. Co tam się działo! Ludzie! Co tam się rozwalało, sypało, strzelało, latało, pękało! Ludzie! Jak to wszystko tam fruwało, przez szkło przelatywało, jak to muzyką przywalało!. Nic, pomyślałam…spojrzałam na telefon, maile sprawdziłam, coś tam nóżką pogmerałam, może zaraz walka dobiegnie końca i będzie super extra cool wypasione zakończenie, które sprawi, że film jednak się obroni. Cóż. Dupa. Niestety drugiej połowy filmu oglądać się nie da. Spoko, lubię rozwałki ale bez przesady. Naturalnie miasto się wali, a Superman cały. Nic. Zero oznak bitwy. Naturalnie wszędzie gruz, dym, ciała, a Superman i Lois się całują.
Jestem kurde zła. Chciałam iść na ten film, na sto procent byłam przekonana, że będzie historią o człowieczym, spoko kolesiu. Wiadomo, że super bohaterowie muszą zniszczyć pół miasta, żeby pokonać kogoś tam, ale no bez przesady. Pierwszy raz w kinie zatykałam uszy. Pracując z 30stką dzieci dziennie jestem fest odporna na decybele. Może się palić i walić – nie rusza mnie. A tu mnie ruszyło. Fatalnie.

Reasumując, nie polecam, chyba, że ktoś lubi oglądać filmy do połowy, nie jest mu żal kasy i może sobie spokojnie wyjść. Też bym wyszła ale okoliczne sklepy były już zamknięte. A szkoda. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz