niedziela, 26 stycznia 2014

Notatki o skandalu


Co robi ramol w sobotni wieczór? Idzie w tango? Taaaa.... dwieście lat temu. 
Na szczęście raz na rok w tv puszczą coś dla ludzi i wieczór sobotni można zaliczyć do udanych.
Lubię filmy o kobietach z kobietami w rolach głównych. Lubię kobiety z charyzmą, niskim głosem i nietypową, ciekawą twarzą. 
"Notatki o skandalu" od pierwszej sceny zrobiły mi wielkie łał klimatem, kolorystyką, pogodą i Londynem. Potem było tylko lepiej.
Do szkoły, w której pracuje Barbara (starsza nauczycielka historii, której nikt nie lubi, w tej roli Judi Dench) przyjęta zostaje nowa, młoda, ładna nauczycielka plastyki - Sheba (w tej roli chcęwyglądaćtakjakona Cate Blanchett). Sheba, jako nowa, szybko zaprzyjaźnia się z Barbarą, bo nie ma to przecież jak bratnia dusza w nowym miejscu. Każdy tak chce.
Od początku widać i słychać i czuć, że Barbara jest, delikatnie mówiąc, dziwna ale w sumie jakoś tam ta przyjaźń się toczy. Sheba posiada fantastycznie artystyczny dom ze starym bardzo mężem, córką i synem z zespołem Downa. Jak się później okazuje posiada też kochanka w postaci 15sto letniego ucznia - Stevena. Fajny Steven, nie ma się co kobiecinie dziwić. 
No i cóż...pewnego razu Barbara zauważa jak Sheba ze Stevenem oddają się cielesnym rozkoszom w pracowni plastycznej. Jeden uśmiech na twarzy historyczki i już wiemy - teraz ja tu rządzę, maleńka, twoje życie jest w moich rękach i choćbyś nie chciała będziesz moja forever and ever.
Co za stare, okropne, przebiegłe babsko! Sheba jest taka wdzięczna, bo przecież Barbara mogłaby pójść, gdzie trzeba i zrobić porządek. Toż to przestępstwo! Z nieletnim! No i łączy ta tajemnica. Sheba, mimo obietnicy, nadal spotyka się ze Stevenem (kogoś to dziwi?!?!). A, że stara jest psychiczna pewnego dnia sprawia, że wszystko wychodzi na światło dzienne. I pozamiatane. Dziękuję bardzo.
Przez cały film Barbara pisze pamiętnik. Wyraża w nim swoje opinie na temat rodziny Sheby, strasznej, niepełnosprawnej i brzydkiej. Przyznaje złote gwiazdki. Chce mieć Shebę tylko dla siebie i wyczuwam tutaj takie trochę erotyczno - lesbijskie zapędy, taką chęć posiadania, zamknięcia w klatce. Mało tego, okazuje się, że Barbara ma już na swoim koncie jedną ofiarę. 
Koniec końców...nie napiszę:). Trzeba zobaczyć.
Genialna Judi Dench. Zawsze kojarzyła mi się z konkretną babką (nie odżałuję, że nie zagra już M u boku Bonda) ale tutaj przeszła samą siebie. Do teraz widzę jej zęby i przebiegłe oczy. Świetna rola. Świetna kobieta. 
Cate Blanchett równie świetna o pięknym głosie.
Ulubiona scena? Kłótnia pomiędzy paniami. Ten bajzel, wrzaski i czerwona szminka. I nie wiadomo, kogo żałować bardziej. Polecam. To taki klasyk. Ciemny, chłodny. I też przestroga. Jak to mówi moja mama "Cierp ciało, jak żeś chciało" ;)). Ave!

9 komentarzy:

  1. "Lubię filmy o kobietach z kobietami w rolach głównych."
    No,no! Ja też, if you now what I mean 8)

    A tak na poważnie, uwielbiam Judi Dench, a jednocześnie nie cierpię większości wykreowanych przez nią postaci, zbyt często są zgorzkniałe, złośliwe, surowe i na dystans. Chociaż... robi to genialnie.

    Cate Blanchett z kolei nie lubię, jest dla mnie zbyt mdła.

    No, historia zacna, dołączam do listy na kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak ja noł łoczja min ;)
      Polecam, film trzyma w napięciu, dobra konstrukcja.
      Cate nie jest w tym filmie mdła, wręcz przeciwnie...zresztą zobaczysz sam:) kiedyś tam:)

      Usuń
  2. Kiedyś trafiłem na ten film w telewizji, ale nie oglądałem od początku. Zwykle jeśli nie oglądam od początku to trudno mi się wkręcić i ten film mnie nie zachwycił, niewiele już z niego pamiętam. Może tylko to, że Cate i Judi stworzyły świetne role, godne wszelkich nagród.
    Ja też lubię filmy o kobietach z kobietami w rolach głównych - w tym gatunku godny polecenia jest klasyk "Wszystko o Ewie" (1950). Ale z tego co zauważyłem, przeglądając Twojego bloga, to tak starych filmów nie oglądasz. Ja wręcz przeciwnie - częściej oglądam klasykę, do kina chodzę sporadycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie potrafię oglądać filmu nie od początku. Nie ma bata. Albo od początku albo wcale.
      Co do kina- mogłabym w nim zamieszkać. Uwielbiam. Kocham. Staram się omijać gimbazę, popcorn i siorbiących colę. W 99 % przypadków udaje się i wychodzę naładowania energią na kolejnych parę dni.
      Nie ograniczam się. Jedyne, czego staram się nie oglądać to polskie gnioty (czyli 99 procent tworów naszego pięknego kraju) i bollywood. Jak film jest dobry to rok nie ma dla mnie znaczenia. Niestety, niektóre filmy się starzeją i nie jestem w stanie oglądać ich dziś, choć wiem, że kiedyś były dziełami.

      Usuń
  3. Cate Blanchet jest jak mgła na cmentarzu : po prostu piękna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuuuuwielbiam kobiety ( pomimo, że mam swojego mężczyznę ;) ) ! Ostatnio oglądałam "smażone zielone pomidory". Jeżeli nie widziałaś, to gorąco polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś, daaaaaaaaaawno temu, za górami, za lasami, kiedy byłam młoda i piękna oglądałam ten film:). Ale tak dawno temu, że pamiętam tylko tytuł:)

      Usuń
  5. Doskonale pamiętam ten film, wywarł na mnie spore wrażenie :) Chociaż jak się za niego zabierałam, to byłam przekonana, że będzie on o romansie tej starszej nauczycielki (granej przez Judi Dench) i przyznam, że to by dopiero ciekawie wyglądało!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń