niedziela, 21 września 2014

Przechowalnia numer 12


Zapomniałam już, jak to jest oglądać filmy "festiwalowe". Ciągle tylko te Batmany, statki kosmiczne, te drzewa w doniczkach, krew, pot i łzy. Te Brady Pitty i Chrisy Pratty. A tu jesień nadchodzi, drzewa żółkną, swetry i szaliki wychodzą z domu o 6 rano. Klimat i ochota były. Zatem "Przechowalnia numer 12".
Co tu dużo pisać. Znowu obejrzałam bardzo dobry film. Dziękuję wam, o gnioty, że omijacie mnie często gęsto łukiem szerokim! 
Do hymnu! Film to opowieść o dziewczynie - Grace ( w tej roli Brie Larson) i chłopaku - Masonie (w tej roli John Gallagher Jr., który na szczęście nie śpiewał "Wonderwall" w wannie i na szczęście okazał się nie być spokrewniony z tymi dziwnymi kłócącymi się wciąż braćmi), którzy pracują w ośrodku wychowawczym, a poza pracą są parą kochającą się, a jakże.
Ośrodek wychowawczy, jak ośrodek wychowawczy. Różne dzieciaki z różnymi problemami. Jeden ucieka wciąż, okutany w amerykańską flagę tudzież inne ustrojstwo. Drugi marzy tylko o zgoleniu głowy acz boi się blizn, które w spadku zostawiła mu matka. Wreszcie ona - Jayden (Kaitlyn Dever), która przybywa do ośrodka na parę dni, nie chce jej się z nikim gadać, ciągle rysuje, a ścianę jej pokoju zdobią różnego rodzaju penisy, takie z opisem, co i jak, także lekcja anatomii przy okazji jak w mordę strzelił. Pouczające. I pracują sobie Grace i Mason, urządzają spotkania, grają w gry, odprawiają urodziny, rozmawiają, sporządzają raporty. Po prostu są umilając życie swym podopiecznym. Nie są terapeutami, psychologami, nauczycielami. Po prostu są, sprawują opiekę, pilnują, co by nikt nie uciekł, przetrzepują pokoje itd. W międzyczasie okazuje się, że Grace jest w ciąży. W drugim międzyczasie okazuje się, że być nie chce. W trzecim międzyczasie zaprzyjaźnia się z Jayden. I koniec o fabule, bo znowu mi tu napisze jeden z drugim, że spoileruję. 

Co jest ważne. Pomału, pomału, po nitce do kłębka wychodzi na jaw przeszłość Grace. Nie jest różowo. Jest do dupy. Czas ran nie leczy, chyba, że jakieś mini nic nie ważne ranki. Jest stres, są nerwy. Jest dziecko w brzuchu. Jest jeszcze Mason, który do Grace dotrzeć nie umie, choć chce. Wreszcie, jest Jayden. Reżyser odkrywając kolejne karty z życia Jayden pokazuje nam trochę Grace. Grace, która chce za wszelką cenę pomóc Jayden chce rozliczyć się ze swoją przeszłością. Mason nie wie o co chodzi, jest tak psio zakochany, że żal mi dupę ściskał. Wszystko by zrobił, gdyby tylko mógł. Jest dobry, za dobry. I wrażenie mam, że to nie Grace powinna pomagać. To jej powinno się pomóc. To ona jest tym dzieckiem z ośrodka. Praca przenika do życia bo nagle to, z czym zmagają się dzieciaki dotyczy także jej. 

Dobry to film jest. Wycisnął mi łzy, choć pewnie jeszcze z rok temu nie ruszyłby mnie w ogóle. Życie, panie. Wkurzałam się. Pieprzeni rodzice, którzy doprowadzają dzieci do takich stanów, że nic tylko siąść i pierdyknąć se w łeb. I ja to wiem, wiedziałam to od zawsze. Nie ma złych dzieci, są tylko źli rodzice. I zaczęłam się zastanawiać. Każdy z nas ma jakąś tam traumę z dzieciństwa. Mniejszą, większą, może kilka. Te cholernie smutne oczy. I te teksty starych bab "ta młodzież teraz to jest taka a taka...". I współczułam im wszystkim i każdemu z osobna. Wiem jednak, że ciut ten ośrodek jest wyidealizowany. Za grzeczne te dzieciaki. Normalnie wygląda to trochę inaczej. Wiem, byłam, wytrzymałam dwa dni i poszłam do innej pracy (na szczęście). 
Reasumując. Polecam bardzo. Fajny klimat, cisza, smutek i współczucie. Przystojny Mason z brodą i długim włosem. Fajny rower Grace. Minus jest jeden - jak się wali to wszystko, teraz, w tym momencie. Nagromadzenie złych wydarzeń na trzy czte ry. Ale czymże jest jeden minus? 
Oglądajcie zatem. Na złość efektom specjalnym:).

(zdjęcia pochodzą ze stron: www.filmweb.pl, http://reelchange.net/,http://www.ojaifilmsociety.org/)

2 komentarze:

  1. Bo spoilerujesz.:>

    Trochę trywialna końcówka twojego tekstu. Coś w sumie wątpię, by film trafił do tych, co to chcą tylko się bić.:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marudzisz;)
      Film jest dość specyficzny ale myślę, że jak ktoś się w ruchomych obrazkach lubuje - spodoba się. :)

      Usuń